Anielka z GilowicW 1918 roku w Gilowicach wydarzył się pewien tragiczny w skutkach incydent , dający do myślenia nawet dzisiaj.Zaraz po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, pewnego listopadowego dnia, spora grupa rozwydrzonych wyrostków, napuszczona przez kogoś, zaczęła się dobierać w sposób niszcząco – dewastacyjny do sklepu w Gilowicach , który był własnością miejscowego Żyda. Została wezwana policja, żandarmi celem rozpędzenia tłumu, użyli broni palnej, strzelając na postrach w powietrze . Jeden z żandarmów, nie wiadomo dlaczego, strzelił w ścianę pobliskiego domu. Kula przeszła przez ścianę i raniła śmiertelnie , będącą w domu 18-letnią Anielkę .Anielka Duda zginęła niewinnie, władze nie wszczęły w tej sprawie żadnego dochodzenia, a policjant nie poniósł żadnej odpowiedzialności za tą niepotrzebną śmierć. Dzisiaj można snuć różne przypuszczenia dlaczego doszło do wybuchu agresji , kto za tym stał, kim był Żyd, co zrobił, dlaczego nie ukarano winnego. Cóż, sprawiedliwość chodzi własnymi drogami i nie zawsze można ją spotkać. Dobrze jest też pamiętać że, czasy i ludzie się nie zmieniają, zmieniają się tylko dekoracje. Anielka zginęła w takim wieku, że przyszłość stała przed nią otworem, być może gdyby żyła, mielibyśmy więcej sąsiadów, znajomych, a może nawet najbliższych, może losy wielu z nas potoczyłby się inaczej …. .Wykorzystano fragmenty tekstu z „ Monografii Gilowic „