Taki mamy teraz czas, czas wspomnień i modlitwy za naszych zmarłych przodków i wiernych.
Tak to ksiądz proboszcz Ludkowski podczas spotkania Towarzystwa Miłośników Gilowic przypomniał nam o sobie ( Panie Boże świeć nad Jego Duszą).
Każdy kto nawiedza cmentarz w Gilowicach zna figurę anioła na jednym z grobów, ciężko nie zauważyć zaraz przed krzyżem cmentarnym z prawej strony.
Nie ma żadnego bardziej charakterystycznego nagrobka, takim zresztą był człowiek tu pochowany.
Pan Zygmunt Ormaniec identyfikuje nagrobek z aniołem – to grób księdza Ludkowskiego
Ksiądz Ludkowski był drugim proboszczem parafii Gilowice, był krótko bo tylko dwa lata od 1930 do 1932 roku. Tak się złożyło że okres jego posługi w Gilowicach przypadł na trudny czas dla Gilowian, było to wynikiem pewnego incydentu. Ksiądz Ludkowski zostawił cenne zapisy w księdze parafialnej dotyczące Gilowian z tamtego czasu.
Pan Zygmunt Ormaniec identyfikuje człowieka , którego pilnuje anioł na nagrobku :
„Szanowni Miłośnicy Gilowic. W związku z pytaniem, czyim nagrobkiem jest figura Anioła na gilowickim cmentarzu sfotografowałem zatartą tablicę pod rzeźbą. Jest ona bardzo zniszczona i znajdują się na niej resztki prawie nieczytelnych napisów. Po głębszym wpatrzeniu w zdjęcie odczytałem następujący napis: „DOM Tu spoczywa Śp Ksiądz Proboszcz Lud — ski „. Wynika z tego, że jest to nagrobek proboszcza gilowickiego w latach 1930-1932 księdza Józefa Ludkowskiego. Na jednym z załączonych zdjęć zaznaczyłem kształt liter. „
Zygmunt Ormaniec
Księga Parafialna rok 1931- zapis księdza proboszcza Ludkowskiego
„W Nowy Rok przyszło do Urzędu parafialnego dwóch obywateli z Gilowic i oznajmili, ze po domach odbywają się zebrania sekty „ Badaczy Pisma św. Należą do nich ; Jan P. Nr 8 ( 28 lat ) , Władysław K. Nr 433, Jan K. Nr 36, Michał K. Nr 160, Józef L. Nr 354, Wincenty L. Nr 354.
Dnia 4 stycznia 1931 z ambony przedstawiłem jaki jest stan parafii pod względem moralnym i religijnym. Zły jest stan parafii, a na to składa się : pijaństwo, ( rozpusta), niemoralność ( 15 dzieci nieślubnych) zabawy i muzyka, jednym słowem używanie zmysłów. Sekciarstwo upominałem, aby nie uczęszczali na zebrania i nie dawali się wciągnąć do sekty. W dnaich 8,9,13,14,15,17 i 19 stycznia chodziłem po kolendzie, której nie było 17 lat . „
W czerwcu , w związku z wizytą krakowskiego biskupa w Gilowicach, połączoną z bierzmowaniem, opisał eksces , jaki spowodowali członkowie komitetu kościelnego, wsparci grupą agresywnych kobiet w dniu 22 czerwca 1931 roku.
„ Książę Arcybiskup przed obiadem przyjmował komitet i reprezentację gminy tutejszej. Na przyjęciu jeden z członków odezwał się w ordynarny sposób „ że ksiądz biskup przyjechał nie tylko łowić dusze, ale także las” Następnie książę Metropolita podpisał księgi parafialne. Po obiedzie kobiety gilowickie chciały przemocą dostać się do Arcypasterza, bo sprawa lasu nie została załatwiona, lecz nie zostały dopuszczone. O godzinie 4-tej po opuszczeniu kościoła i wsiadaniu do powozu Księcia Metropolity tak mężczyźni jaki i kobiety podniosły krzyk i hałas o las- słowem parafianie zachowali się ordynarnie, a nawet wrogo przeciw Arcypasterzowi… „
Można sobie wyobrazić w jakim nastroju Arcybiskup Sapiecha opuszczał naszą parafię.
A ksiądz Ludkowski, no cóż będąc człowiekiem wrażliwym i uduchowionym odszedł z parafii w 1932 roku. Jego kronikarskie zapisy są przepełnione goryczą i rozczarowaniem…
Takich ważnych momentów zwrotnych w historii Gilowic było wiele, momentów które zmieniały bieg wydarzeń dla wszystkich.
Dodaj komentarz