Piękna , prawda? – nasza przydrożna gilowicka kapliczka, ale nie każdy wie jakie tajemnice kryje. .Stoi na półrolku „ Mocorz” pod Starym Dworem, zraz za sklepem z akcesoriami samochodowymi w kierunku Ślemienia z lewej strony drogi , trudno nie zauważyć .Do niedawna na kapliczce widniał napis : „ Fundatorowie Andrzej i Regina Lubrowie 1863 rok”( zamalowany w 2002 r. ) Kapliczka posiada bardzo interesującą historię. Andrzej i Regina Lubrowie byli jednymi z bogatszych gilowickich gospodarzy. Mieli jedno dziecko – syna Jana, którego jak to rodzice bardzo kochali. Byli szczęśliwa rodziną, ale miało to się zmienić. Nadciągała burza nad Gilowice, Jan zaprzągł konie na prośbę sąsiadów, żeby pomóc im zwieść siano z pola przed burzą. Wszyscy się śpieszyli bo za chwilę mogło lunąć . Załadował Jan z sąsiadami siano na wóz i ruszyli szybko do domu bo już zaczęło kropić. Niestety w pośpiechu , wóz się przewrócił i przygniótł Jana, który zmarł , mając zaledwie 22 lata, stało się to w 1863 roku.Boleść rodziców była wielka. Jakiś czas potem przebywał w Gilowicach przejazdem artysta – kamieniarz rodem Flamand. Na prośbę Lubrów wyrzeźbił z łysińskiego piaskowca kapliczkę upamiętniającą śmierć syna . Regina i Andrzej Lubrowie nie tylko ufundowali kapliczkę, ale także w testamencie wydzielili parcelę 9 arów nad Łękawką jako kolatorską- dla tego kto będzie odnawiał figurę i opiekował się nią . Choć część pola zabrała rzeka podczas powodzi w 1959 roku, to zobowiązanie opieki nad kapliczką jest nadal kontynuowane , co widać na zdjęciach. Co ciekawe , na bocznych ściankach znajdują się patronowie fundatorów ( święci: Jan, Andrzej oraz Regina i Rozalia). Wizerunek świętej Rozalii chroniącej od epidemii i zaraz miał chronić Gilowian i ich plony zgromadzone w trzech piwnicach obok kapliczkiWykorzystano fragmenty z książki „ Bóg przy drogach ludzkiego losu „ – Pana Zygmunta Ormańcaźródło- gilowice.com
Dodaj komentarz