Początek lat 60-ych, ruch samochodowy przez Gilowice jeszcze niewielki , ludzie wchodzą do kościoła wejściem głównym północnym od strony drogi( zdjęcie ).Dopiero kilka lat później proboszcz Duniewski ze względu na rosnący ruch na drodze głównej przenosi wejście główne od strony obecnego parkingu. Poniżej pewien fakt pokazujący jak ważne jest usytuowanie wejścia do kościoła …Pod koniec lat 50- tych ma miejsce pewien niezwykły incydent: w 1957 roku ksiądz Zajda, niezwykły człowiek, który pomógł Gilowianom duchowo znieść czas okupacji, zachorował. Na jego miejsce w zastępstwie skierowanych zostaje czterech młodych księży zakonnych- palotynów.
Jeden z nich ks, Ciastoń obiecuje kilku gilowickim kobietom przejęcie parafii przez palotynów, zniesienie lub znaczne ograniczenie opłat za posługi duszpasterskie. Organizuje delegację do Kurii Metropolitalnej w Krakowie , celem uniemożliwienia powrotu na parafię będącemu na leczeniu księdzu Zajdzie. „Front jedności” zostaje też skierowany przeciwko organiście , panu Antoniemu Jędryskowi, który odmawia wzięcia udziału w spisku. Wreszcie grupa agresywnych kobiet na niedzielnej mszy , wdziera się na chór i żąda od organisty opuszenia kościoła. Organista przejęty strachem przed liczebną przewagą agresywnych Gilowianek opuszcza chór. Agresywna grupa zamyka chór na kłódkę i razem z ks. Ciastoniem rozpoczyna poszukiwanie nowego organisty. Tej samej niedzieli inna grupa kobiet przepędza z plebanii kucharkę , starszą panią i w jakiejś niewytłumaczalnej wściekłości niemal nie topi jej w rzece. Biskup Krakowski na wieść o buncie, natychmiast odwołuje księży palotynów z Gilowic. Rozbestwione towarzystwo jednak nie daje za wygraną i wręcz żąda od Biskupa ustanowienia ks. Ciastonia proboszczem w Gilowicach. Jednocześnie buntownicy grożą ks. Zajdzie że w przypadku powrotu po leczeniu nie zostanie wpuszczony na parafię. Ksiądz Zajda jednak coraz bardziej podupada na zdrowiu i nie jest w stanie wrócić na parafię z powodu choroby. W tej sytuacji Biskup powołuje tymczasowego wikariusza w Gilowicach, księdza Franciszka Szymonka . Po trzech miesiącach posługi pasterskiej w Gilowicach księdz Szymonek przerażony atmosferą w parafii rezygnuje i wręcz ucieka . Na jego miejsce zostaje przysłany ksiądz Jan Duniewski, pochodzący z kresów Rzeczpospolitej. Ksiądz Duniewski obdarzony darami mądrości i pobożności wycisza konflikt . Po półrocznej przerwie wreszcie powraca też na chór organista pan Jędrysek i znowu w Gilowicach w niedzielę słychać organy, ich dźwięk powoli przegania spory i waśnie. Gilowice wracają do spokoju ….. Potem ks. Duniewski zmienia główne wejście do kościoła na zachodnie ….to jest mądrość Wykorzystano opis z Monografii Gilowic i przekazy ustne Gilowian
Dodaj komentarz